Kwaśniewski: To jeden z najsmutniejszych dni, jakie przeżyłem w Polsce
Trybunał Konstytucyjny orzekł w czwartek o wyższości polskiej konstytucji nad prawem unijnym. TK uznał, że przepisy europejskie w zakresie, w jakim organy Unii Europejskiej działają poza granicami kompetencji przekazanych przez Polskę, są niezgodne z konstytucją. Wyrok zapadł w odpowiedzi na wniosek skierowany w marcu przez premiera Mateusza Morawieckiego w sprawie zbadania zgodności z konstytucją niektórych przepisów Traktatu o UE.
Na decyzję TK zareagowała Komisja Europejska. W wydanym oświadczeniu wyraziła "poważne obawy" związane z orzeczeniem polskich sędziów. KE stwierdziła także, że "nie zawaha się skorzystać z uprawnień przysługujących jej na mocy Traktatów, w celu ochrony jednolitego stosowania prawa Unii i jego integralności".
"Konflikt na własne życzenie"
Sprawę komentował w programie "Onet Rano" Aleksander Kwaśniewski. Były prezydent przyznał, że dzień w którym TK wydał orzeczenie w tej sprawie to "jeden z najsmutniejszych dni, jakie przeżył w Polsce". – Unia Europejska była z jednej strony marzeniem życiowym, a z drugiej politycznym celem, który udało się spełnić (…) Widzę, jak pisowski Trybunał z panią Przyłębską zaczyna proces, w którym jeżeli nawet nie będziemy poza Unią, to nasza pozycja będzie niezwykle słaba, zmarginalizowana – powiedział.
Zdaniem Kwaśniewskiego, konflikt z Unią Europejską fundujemy sobie na własne życzenie. – Jeżeli rząd PiS przyjmuje takie założenie, że w Unii nas nie chcą i nie lubią, to ma to swoje konsekwencje. Jesteśmy jak ten uczeń w klasie, który nie chce z nikim rozmawiać, stoi w kącie i ma o to pretensje. Tak się nie robi – ocenił. Były prezydent przekonywał, że należy zacząć rozmawiać z Unią, prezentując jednocześnie postawę gotowości do zawarcia kompromisu.
Polityk nie zgodził się ze stwierdzeniem, że Wspólona działa obecnie poza traktatami. – Polska zachowuje swoją suwerenność w tych ramach, w których określa to Konstytucja – wskazał.